poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Pani doktor... jaka ona jest?

- Nie chcę do pani doktor!
Wracamy właśnie z przedłużonego weekendu i w drodze powrotnej wypadła nam wizyta kontrolna u pediatry. Wszystko było ok, gdy o tym rozmawialiśmy kilka godzin wcześniej. Nagle jednak na froncie nastąpiła zmiana.
- Dlaczego nie chcesz? Myślałam, że to obgadaliśmy, mówiłeś, że ok.
- Pani doktor jest brzydka!
- A może jest ładna? - Mój eM próbuje żartobliwie zapobiec rozwinięciu się akcji - Może ma ładne włosy i piękny uśmiech??
- Nie ma! Jest brzydka!
- Hmm... - zamyślam się i nie mówię nic więcej, bo co tu powiedzieć???
Mija kilka chwil.
- Nie chcę iść do pani doktor! Jest zepsuta!
Otwieram szeroko oczy i walczę z wybuchem śmiechu.
- Jaka jest? - dopytuję by zyskać na czasie.
- Zepsuta!
- A co to znaczy, że jest zepsuta?
- ....
Mija kolejne kilka chwil.
- Chcę, żeby była w koszu na śmieci!!
Naprawdę nie wiem co teraz powiedzieć. W głowie mam pustkę. No bo co tu odpowiedzieć na tak abstrakcyjne wyznania?
- Chcę żeby była w koszu! - wyraźnie słyszę, że potrzebuje naszego potwierdzenia, że usłyszeliśmy.
- Słyszę Cię kochanie - mówię więc czując, że abstrakcyjność wyrażania uczuć przez mojego syna zdecydowanie przerasta dziś moje możliwości.
- Pani doktor jest kupa! - pada następny "miły" epitet pod adresem pani doktor, której nawet nie widzieliśmy, idziemy do niej pierwszy raz.
- A co ci się u pani doktor nie podoba? - zaczynam w końcu łapać wiatr w żagle, podtrzymuję tę rozmowę czując, że Adaś chce wyrzucić z siebie całe swoje "niechcenie".
- Patyczek!
- Przecież ustaliliśmy, że poprosimy by nie używała patyczka. Co jeszcze Ci się nie podoba?
- Stetoskop!
- Co jeszcze?
- Latareczka do ucha!
- A czy jest tam coś co ci się podoba?
- Nie!... Nie podoba mi się ta droga!
- Dlaczego?
- I ten budynek!
- Dlaczego?
- Bo prowadzi do pani doktor!
Rozmowa trwała w taki deseń całą drogę, już nawet nie pamiętam wszystkich dialogów. Dojechaliśmy, poszliśmy. Wizyta odbyła się bez żadnego kłopotu. Wyszliśmy z gabinetu.
- I jak synku? Czy ta pani doktor była zepsuta? - dopytuję, używając słowa, które najbardziej mi się spodobało :-)
- Nie! Była fajna!
I tyle w temacie :-)
Warto nie zaprzeczać dziecięcym emocjom :- )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz