czwartek, 6 sierpnia 2015

Jak pomóc smutkowi?


- Bajkę chcę! Psi patrol! – jestem w łazience, więc do moich uszu dochodzi słabe echo tego nieznoszącego sprzeciwu tonu, wymierzonego w mojego męża.
Jest godzina 7:00 rano, jestem już pół godziny spóźniona do pracy. Dziecię moje wie, że rano bajek nie ogląda, chyba że w weekendy. Nie dopomina się więc prawie nigdy.
No i musi akurat dziś! Akurat wtedy kiedy myślę już tylko o tym, żeby wyjść w końcu z domu.
Staram się nie słyszeć wymiany zdań, jednak ze względu na krzyki, dociera do mnie wszystko. Słyszę, że rozmowa zmierza w zdecydowanie niedobrym kierunku. Idę do pokoju.
- Hej synu, słyszę, że chcesz bajkę.
- Taaak! – rozdzierający krzyk i łzy jak grochy w oczach.
- Wiesz co? Wezmę Cię do łazienki, usiądziesz na dywaniku obok mnie, będę czesać włosy i będziemy mogli o tym pogadać, ok?
- … - Cisza, ale dał się wziąć na ręce, co uznałam za zgodę.
- Chcę bajkęęęęę! – kolejny wrzask, gdy już usadowił się na dywaniku w łazience.
- Synku, słyszę, że chcesz bajkę. Bardzo, bardzo, najbardziej na świecie, wiem. To nie jest dobry moment. Nie włączamy rano bajek bo mamy zbyt mało czasu by zdążyć je obejrzeć. Czy jest coś co pomogłoby Ci w tej sytuacji?
- Nieeeee!
- Hmm… A gdybyśmy zabrali Twoje figurki z Psiego patrola do samochodu i tam pobawili się w tę bajkę?
- Nieeeee! Tylko bajka na telewizorze mi pomoże!
Chcę dalej drążyć, ale nagle intuicyjnie zmieniam kierunek.
- A Ty jesteś teraz smutny czy zezłoszczony?
- Smutny!
- Aha. Ja też czasami jestem smutna gdy nie mogę czegoś mieć. Chciałbyś usłyszeć co wtedy robię, żeby pomóc temu smutkowi odejść?
- Tak.
- Staram się zająć czymś innym. Wtedy nie myślę o tym czego tak bardzo chcę i czego nie mogę dostać. Chcesz spróbować?
- Tak.
- Ok, to co będziemy robić?
… cisza… już pobiegł do pokoju zająć się czymś innym…
Dokończyłam układać włosy i w 5 minut wyszliśmy z domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz