Słodycze. Temat rzeka. Rzeka czasami bardzo rwąca, z wodospadami po drodze. Byliśmy na wyjeździe. Wyjazdy, zwłaszcza połączone ze spotkaniami z dziadkami, rządzą się swoimi prawami. Rano Adaś dostał od babci czekoladę. Na szczęście gorzką. Uff… Jednak coś tam znaczy moje zdanie w tej kwestii ;-)
Był też lizak z ksylitolem. I kostka mojej zdrowszej czekolady bez cukru. Aha. I lody z tatą podczas wycieczki nad Bug po piasek do piaskownicy. Miałam dość tego ciągu słodyczowego, bo dopiero dochodziło południe!
- Mamo, zgadnij co mi się chce??... No coś słodkiego!
I tak co 15 minut. Oszaleję, słowo daję.
- Adasiu, umówiliśmy się, że ta kostka czekolady, którą Ci dałam miała być ostatnia dzisiaj. Nie chcę już więcej dawać Ci słodyczy, bo uważam, że było ich dzisiaj za dużo.
Krzyk…
- Nie lubię Cię!... Głupia jesteś!...
- Zły jesteś na mnie, tak?
- Tak!
- Rozumiem. Nie podoba Ci się moja decyzja. Ok, ma prawo Ci się nie podobać. Nie chcę jednak, żebyś mówił do mnie, że jestem głupia. Jeśli się wkurzyłeś i jesteś wściekły albo smutny, to mi powiedz, że jesteś wściekły albo smutny… Wiem, że czasami różne moje decyzje mogą być trudne dla Ciebie. Chcesz się przytulić?
- Nie! Bo nic mnie nie pocieszy!
Pobiegł do drugiego pokoju. Chciałam nawet iść za Adasiem, ale zanim się zdecydowałam, wrócił, niosąc balonik w kształcie serca.
- Mamo, to dla Ciebie.
- O… - szczerze byłam zdziwiona takim nagłym zwrotem akcji.
- To dla Ciebie, na znak.
- Na jaki znak?
- Na znak, że Cię bardzo kocham! (przytulas).
Ile daje rodzicowi i dziecku akceptacja, zrozumienie i nazwanie emocji. Oraz wzajemne zaufanie. Zaufanie między innymi do tego, że nikt nie chce nikogo obrazić. I nikt nie chce nikogo skrzywdzić, ani zrobić mu na złość. Nikt też nie chce pokazać swojej władzy.
Czy bylibyśmy w tym samym miejscu gdybym poczuła się obrażona? Gdybym zabroniła mówić tak o mnie pod groźbą zakazu oglądania bajek? Czy bylibyśmy w tym miejscu gdybym odesłała dziecię do innego pokoju w celu „przemyślenia swojego zachowania”?