wtorek, 20 września 2016

Wszyscy jesteśmy połączeni...



- Mamooo, a wiesz, że nawet jak ja jestem w przedszkolu, a Ty w pracy, to i tak jesteśmy razem?

- Taak?

- Tak. Bo moje serce jest wtedy przy Twoim sercu. A Twoje serce przy moim. Są ze sobą razem. I jeszcze moje serce jest przy tatusia sercu, a tatusia serce jest przy moim sercu. Wszyscy jesteśmy połączeni…❤


czwartek, 15 września 2016

Miłość i złość w jednym stali sercu...



Źle dobrałam słowa w zabawie... Balonik rzuciłam nie w tą stronę co trzeba...
No więc złość, krzyk i łzy. Tłumaczę, że nie wiedziałam, że jak mi powie wcześniej to przecież się dostosuję. Nic nie pomaga. W końcu rezygnuję.
- Choć się przytulić...
...
- Nie masz ochoty?
- Mam!
- Tylko lubisz jak ja Cię biorę, tak?
- Tak!
Wzięłam więc. Położyłam na kolanach, blisko siebie. I nagle mi coś przyszło do głowy.
Położyłam kciuk ręki na swoim sercu, a mały palec tej samej ręki na sercu Adasia.
- Co to?
- To połączenie między moim sercem a Twoim. Tym połączeniem płynie miłość z mojego serca do Twojego.
- A z mojego też płynie?
- Nie wiem, sprawdź.
- Z mojego płynie miłość i złość, bo Cię kocham i jestem jeszcze zły na Ciebie.
- Aha, rozumiem.
- Mamooo, ale to jest tak na prawdziwie? Na żywo?
- Tak, na żywo. Nie czujesz?
- Nie.
- To zamknij  oczy i poczuj jak robi Ci się ciepło od tej miłości.
- Czujesz teraz?
- Taaaak 😃

poniedziałek, 12 września 2016

Słodycze i znaki miłości


Słodycze. Temat rzeka. Rzeka czasami bardzo rwąca, z wodospadami po drodze. Byliśmy na wyjeździe. Wyjazdy, zwłaszcza połączone ze spotkaniami z dziadkami, rządzą się swoimi prawami. Rano Adaś dostał od babci czekoladę. Na szczęście gorzką. Uff… Jednak coś tam znaczy moje zdanie w tej kwestii ;-)
Był też lizak z ksylitolem. I kostka mojej zdrowszej czekolady bez cukru. Aha. I lody z tatą podczas wycieczki nad Bug po piasek do piaskownicy. Miałam dość tego ciągu słodyczowego, bo dopiero dochodziło południe!
- Mamo, zgadnij co mi się chce??... No coś słodkiego!
I tak co 15 minut. Oszaleję, słowo daję.
- Adasiu, umówiliśmy się, że ta kostka czekolady, którą Ci dałam miała być ostatnia dzisiaj. Nie chcę już więcej dawać Ci słodyczy, bo uważam, że było ich dzisiaj za dużo.
Krzyk…
- Nie lubię Cię!... Głupia jesteś!...
- Zły jesteś na mnie, tak?
- Tak!
- Rozumiem. Nie podoba Ci się moja decyzja. Ok, ma prawo Ci się nie podobać. Nie chcę jednak, żebyś mówił do mnie, że jestem głupia. Jeśli się wkurzyłeś i jesteś wściekły albo smutny, to mi powiedz, że jesteś wściekły albo smutny… Wiem, że czasami różne moje decyzje mogą być trudne dla Ciebie. Chcesz się przytulić?
- Nie! Bo nic mnie nie pocieszy!
Pobiegł do drugiego pokoju. Chciałam nawet iść za Adasiem, ale zanim się zdecydowałam, wrócił, niosąc balonik w kształcie serca.
- Mamo, to dla Ciebie.
- O… - szczerze byłam zdziwiona takim nagłym zwrotem akcji.
- To dla Ciebie, na znak.
- Na jaki znak?
- Na znak, że Cię bardzo kocham! (przytulas).
Ile daje rodzicowi i dziecku akceptacja, zrozumienie i nazwanie emocji. Oraz wzajemne zaufanie. Zaufanie między innymi do tego, że nikt nie chce nikogo obrazić. I nikt nie chce nikogo skrzywdzić, ani zrobić mu na złość. Nikt też nie chce pokazać swojej władzy.
Czy bylibyśmy w tym samym miejscu gdybym poczuła się obrażona? Gdybym zabroniła mówić tak o mnie pod groźbą zakazu oglądania bajek? Czy bylibyśmy w tym miejscu gdybym odesłała dziecię do innego pokoju w celu „przemyślenia swojego zachowania”?