Miałam dziś swoją lekcję RB od mojego synka. Chcę się podzielić.
W gabinecie u lekarza okazało się że trzeba zrobić CRP - badanie z krwi, po nakłuciu paluszka.
Powiedziałam synkowi jak to będzie wyglądało i ku mojemu zdumieniu pierwszy raz w życiu wpadł w histeryczną panikę.
Nic nie działało, a wiadomo, że w tej sytuacji jednak chodzi o skuteczność.
Ja w stresie, nie wiem co się dzieje z jego zdrowiem, wczoraj zaliczyliśmy szpital, skupiłam się tylko na tym, że chcę się dowiedzieć co mu jest.
On krzyczy, że głupie badanie, że nigdy go nie zrobi, że idziemy stąd i takie tam.
Ja w końcu w tym stresie i bezradności mówię ostro bardzo niedobre rzeczy do synka 😖 On płacze "Mamo, nie mów takim złym głosem" Ja mam łzy w oczach, nie chcę tak mówić, ale nad sobą nie panuję 😖 Pani w gabinecie czeka, zaraz skończy się nasz czas, a ja nie mogę zrobić badania...
Idziemy gdzieś dalej od gabinetu, siadamy.
Łzy mi lecą... Adaś łka wtulony we mnie.
Nagle słyszę wśród tego łkania:
- Mamo, przykro mi jest, że na Ciebie krzyczałem. Bardzo przykro...
Rozsypuję się.... moje dziecko w takim stresie myśli o tym, że przykrość mi zrobiło....
- Mi też jest przykro, że krzyczałam, bardzo Cię przepraszam...
Ale to nie koniec....
- Mamo, uspokój mnie, ja się boję, nigdy nie miałem takiego badania. Potrzebuję żebyś powiedziała mi miłe albo wesołe słowa. Pomóż mi...
Nie chcecie wiedzieć, jak się poczułam.... 😥
Ale nie po to piszę, żeby mnie ktoś pocieszył.
Tylko chciałam się podzielić ile daje dziecku Rodzicielstwo Bliskości. Jak bardzo warto.