środa, 21 grudnia 2016

Smutek, który nie mieści się w ciele...


Tulimy się, bo ukochani dziadkowie wyjechali. Płacze serce i płaczą oczy mojego Maciupka.
- Jestem tak smutny, że ten smutek nie mieści się  moim ciele i wylewa się na Ciebie! I nic mi nie pomoże!
- Ok. Niech się wylewa, nawet cały może się na mnie wylać, wezmę go.
- Ale nie będziesz wtedy smutna?
- Nie. To Twój smutek, a nie mój, więc ja się nim zaopiekuję, ok?
- Taaak!
Tak łatwo niestety nam nie poszło i smutek, któremu „nic nie pomoże!” jeszcze długo z nami był. Ale i tak ten kawałek naszego dialogu został blisko mojego serca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz